Święta w minorowych nastrojach. Siódemka Miedź Legnica - Warmia Energa Olsztyn 24:23

W ostatnim meczu w 2021 roku Warmia Energa Olsztyn przegrała z Siódemką Miedź Huras Legnica 23:24.
W meczu dwóch drużyn prezentujących podobny potencjał sportowy górą byli gospodarze.Warmiacy przez 45 minut prowadzili, w końcówce także mieli swoje szanse na wywiezienie bezcennych punktów z Legnicy. Niestety, po raz ponowny, słaba postawa w kluczowych momentach rywalizacji zadecydowała o porażce. Zespół z Olsztyna wraz z MKS Grudziądz zamyka ligową tabelę i ma dużo do poprawy w drugiej części sezonu.
MSPR Siódemka Miedź Huras Legnica - OKPW Warmia Energa Olsztyn 24:23 (8:12)
Miedź: najwięcej bramek - Czarnecki 7, Kuliński 4, Bogudziński i Skrabania po 3
Warmia Energa: Makowski - Reichel 8, Gruszczyński 5, Kopyciński 3, Didyk 2, Sikorski 2, Malewski 1 (1/2), Stępień 1, Zemełka 1, Kozłowski, Laskowski
kary: Miedź - 8 min; Warmia Energa - 8 min
widzów: 150
Olsztynianie zaczęli w składzie z Makowskim w bramce i Zemełką, Gruszczyńskim, Reichelem, Didykiem, Sikorskim i Kopycińskim. Od pierwszych minut Warmiacy nadawali ton rywalizacji, a pierwsze skrzypce grał niezniszczalny Reichel, który pomimo gorszych warunków fizycznych przebijał się przez strefę gospodarzy. Gdy do tego dodamy czujną grę w bramce Makowskiego, to nie dziw, że w 10. minucie przyjezdni prowadzili 6:3 (cztery trafienia Reichela). Zespół Miedzi po otrząśnięciu się z pierwszych minut gry próbował gonić rywala. Ta sztuka udała się połowicznie, kiedy Warmia Energa złapała lekką zadyszkę między 11. a 16. minutą, Goście potrafili odpowiedzieć skuteczną grą, powiększając przewagę na pięć minut przed końcem pierwszej połowy na 5 bramek. To było najwyższe prowadzenie w całym spotkaniu. Na przerwę podopieczni Igora Stankiewicza schodzili przy stanie 8:12 dla Warmii.
Kibice z Olsztyna oglądający mecz online, jak również grupka na meczu, która wyraźnie przebijała się z dopingiem liczyli na dalszą niezłą grę olsztynian w drugiej połowie. Niestety, w grze Kopycińskiego i spółki coś się zacięło. Gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu i doszli rywali na jedną bramkę. Mecz rozpoczął się od początku. Po obu stronach pojawiło się mnóstwo błędów, a mecz stał na przeciętnym poziomie. Widać było nerwowość zespołów, co potęgowało liczbę nieudanych zagrań. Trener Stankiewicz nie zdecydował się na zmiany, pozostawiając w tym dniu na ławce tercet najlepszych strzelców drużyny: Malewskiego, Klapkę i Konkela, a Ci na parkiecie nie potrafili odskoczyć na bezpieczną przewagę, by móc kontrolować bieg boiskowych wydarzeń.
Co nie udało się Warmii Energa, powiodło się legniczanom. Trener Tomasz Góreczny ryzykując utratę łatwych bramek zdecydował się na manewr gry w ataku z dodatkowym zawodnikiem zamiast bramkarza. To przyniosło efekt, bo olsztynianie nawet gry odzyskiwali piłkę nie trafiali do pustej bramki rywali. Na kwadrans przed zakończeniem rywalizacji padł pierwszy remis, po 17. Miedzowi poszli za ciosem i za chwilę zdobyli 3 bramki z rzędu. Jeszcze raz sprawy w swoje ręce wziął najlepszy tego dnia w obozie z Olsztyna Reichel, zdobywając 2 bramki. Do tego trafienie zaliczył Didyk i ekipa ze stolicy Warmii i Mazur powróciła na prowadzenie 21:20. Niestety, w ostatnich pięciu minutach kolejne błędy sprawiły, że rywale zanotowali cztery trafienia, a olsztynianie jedynie dwa. Tuż przed końcową syreną Kacper Bogudziński przy biernej obronie gości pokonał Makowskiego i kolejna przegrana Warmii Energa Olsztyn stała się faktem.
Przebieg spotkania pokazał, że Warmia mogła to spotkanie wygrać. Przez znaczną część meczu olsztynianie potrafili stwarzać sobie pozycje rzutowe i zbudować niedużą przewagę. Niestety, ponowny raz pomysły skończyły się w końcówce, a pojawiła się nerwowość i niewymuszone błędy. Dwukrotnie piłka po ich rzutach nie trafiała do pustej bramki, a liczba podań w ręce przeciwnika lub wyrzucona na aut sięgnęła blisko dziesięciu. Na poziomie Ligi Centralnej skutkuje to przegraną, o czym kolejny raz dobitnie przekonali się Warmiacy. Czas „leczyć” rany i zbierać siłę na drugą część sezonu, bo sytuacja klubu jest coraz trudniejsza. Warmia Energa Olsztyn zajmuje 13. miejsce, tuż za MKS-em Grudziądz, który wyprzedza jedynie dzięki różnicy bramek w bezpośrednim starciu.
fot. Anna Kajat
W meczu dwóch drużyn prezentujących podobny potencjał sportowy górą byli gospodarze.Warmiacy przez 45 minut prowadzili, w końcówce także mieli swoje szanse na wywiezienie bezcennych punktów z Legnicy. Niestety, po raz ponowny, słaba postawa w kluczowych momentach rywalizacji zadecydowała o porażce. Zespół z Olsztyna wraz z MKS Grudziądz zamyka ligową tabelę i ma dużo do poprawy w drugiej części sezonu.
MSPR Siódemka Miedź Huras Legnica - OKPW Warmia Energa Olsztyn 24:23 (8:12)
Miedź: najwięcej bramek - Czarnecki 7, Kuliński 4, Bogudziński i Skrabania po 3
Warmia Energa: Makowski - Reichel 8, Gruszczyński 5, Kopyciński 3, Didyk 2, Sikorski 2, Malewski 1 (1/2), Stępień 1, Zemełka 1, Kozłowski, Laskowski
kary: Miedź - 8 min; Warmia Energa - 8 min
widzów: 150
Olsztynianie zaczęli w składzie z Makowskim w bramce i Zemełką, Gruszczyńskim, Reichelem, Didykiem, Sikorskim i Kopycińskim. Od pierwszych minut Warmiacy nadawali ton rywalizacji, a pierwsze skrzypce grał niezniszczalny Reichel, który pomimo gorszych warunków fizycznych przebijał się przez strefę gospodarzy. Gdy do tego dodamy czujną grę w bramce Makowskiego, to nie dziw, że w 10. minucie przyjezdni prowadzili 6:3 (cztery trafienia Reichela). Zespół Miedzi po otrząśnięciu się z pierwszych minut gry próbował gonić rywala. Ta sztuka udała się połowicznie, kiedy Warmia Energa złapała lekką zadyszkę między 11. a 16. minutą, Goście potrafili odpowiedzieć skuteczną grą, powiększając przewagę na pięć minut przed końcem pierwszej połowy na 5 bramek. To było najwyższe prowadzenie w całym spotkaniu. Na przerwę podopieczni Igora Stankiewicza schodzili przy stanie 8:12 dla Warmii.
Kibice z Olsztyna oglądający mecz online, jak również grupka na meczu, która wyraźnie przebijała się z dopingiem liczyli na dalszą niezłą grę olsztynian w drugiej połowie. Niestety, w grze Kopycińskiego i spółki coś się zacięło. Gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu i doszli rywali na jedną bramkę. Mecz rozpoczął się od początku. Po obu stronach pojawiło się mnóstwo błędów, a mecz stał na przeciętnym poziomie. Widać było nerwowość zespołów, co potęgowało liczbę nieudanych zagrań. Trener Stankiewicz nie zdecydował się na zmiany, pozostawiając w tym dniu na ławce tercet najlepszych strzelców drużyny: Malewskiego, Klapkę i Konkela, a Ci na parkiecie nie potrafili odskoczyć na bezpieczną przewagę, by móc kontrolować bieg boiskowych wydarzeń.
Co nie udało się Warmii Energa, powiodło się legniczanom. Trener Tomasz Góreczny ryzykując utratę łatwych bramek zdecydował się na manewr gry w ataku z dodatkowym zawodnikiem zamiast bramkarza. To przyniosło efekt, bo olsztynianie nawet gry odzyskiwali piłkę nie trafiali do pustej bramki rywali. Na kwadrans przed zakończeniem rywalizacji padł pierwszy remis, po 17. Miedzowi poszli za ciosem i za chwilę zdobyli 3 bramki z rzędu. Jeszcze raz sprawy w swoje ręce wziął najlepszy tego dnia w obozie z Olsztyna Reichel, zdobywając 2 bramki. Do tego trafienie zaliczył Didyk i ekipa ze stolicy Warmii i Mazur powróciła na prowadzenie 21:20. Niestety, w ostatnich pięciu minutach kolejne błędy sprawiły, że rywale zanotowali cztery trafienia, a olsztynianie jedynie dwa. Tuż przed końcową syreną Kacper Bogudziński przy biernej obronie gości pokonał Makowskiego i kolejna przegrana Warmii Energa Olsztyn stała się faktem.
Przebieg spotkania pokazał, że Warmia mogła to spotkanie wygrać. Przez znaczną część meczu olsztynianie potrafili stwarzać sobie pozycje rzutowe i zbudować niedużą przewagę. Niestety, ponowny raz pomysły skończyły się w końcówce, a pojawiła się nerwowość i niewymuszone błędy. Dwukrotnie piłka po ich rzutach nie trafiała do pustej bramki, a liczba podań w ręce przeciwnika lub wyrzucona na aut sięgnęła blisko dziesięciu. Na poziomie Ligi Centralnej skutkuje to przegraną, o czym kolejny raz dobitnie przekonali się Warmiacy. Czas „leczyć” rany i zbierać siłę na drugą część sezonu, bo sytuacja klubu jest coraz trudniejsza. Warmia Energa Olsztyn zajmuje 13. miejsce, tuż za MKS-em Grudziądz, który wyprzedza jedynie dzięki różnicy bramek w bezpośrednim starciu.
fot. Anna Kajat
Data: 12.12.2021
Następny mecz:


Anilana Łódź
VS

Warmia Energa Olsztyn
Tabela
Kolejka
Strzelcy
-
M Br+ Br- Br+/-Pkt. 1 KPR Legionowo 20 629 490 139 / 52 2 Handball Stal Mielec 20 608 531 77 / 48 3 AZS-AWF Biała Podlaska 20 582 519 63 / 43 4 Śląsk Wrocław 20 596 569 27 / 38 5 Olimpia Piekary Śląskie 20 567 534 33 / 35 6 Stal Gorzów 20 515 505 10 / 34 7 Padwa Zamość 20 522 520 2 / 30 8 Nielba Wągrowiec 20 551 608 -57 / 28 9 MKS Wieluń 20 554 582 -28 / 25 10 KPR Żukowo 19 553 571 -18 / 24 11 Zagłębie Sosnowiec 19 546 590 -44 / 20 12 Anilana Łódź 20 524 581 -57 / 18 13 SRS Przemyśl 20 560 625 -65 / 13 14 Warmia Energa Olsztyn 20 522 604 -82 / 9 -
Kolejka 20 - Olimpia Piekary Śląskie 25:18
(14:8)Stal Gorzów - SRS Przemyśl 27:26
(16:13)AZS-AWF Biała Podlaska - Padwa Zamość 27:23
(14:12)Anilana Łódź - Handball Stal Mielec 40:28
(17:17)KPR Żukowo - Nielba Wągrowiec 33:25
(17:16)MKS Wieluń - KPR Legionowo 32:23
(17:11)Warmia Energa Olsztyn - Śląsk Wrocław 37:25
(18:11)Zagłębie Sosnowiec -
Zawodnik Bramek Meczy Liga Puchar Średnia Marcin Malewski 100 22 92/20 8/2 4.55 b/m Dawid Reichel 82 20 73/18 9/2 4.1 b/m Marcin Laskowski 64 19 54/17 10/2 3.37 b/m Adam Konkel 50 22 43/20 7/2 2.27 b/m Szymon Mucha 48 21 41/19 7/2 2.29 b/m Piotr Skiba 42 21 39/19 3/2 2 b/m Michał Safiejko 39 22 34/20 5/2 1.77 b/m Damian Pawelec 29 12 29/12 0/0 2.42 b/m Michał Sikorski 25 12 25/12 0/0 2.08 b/m Dominik Stępień 21 20 14/18 7/2 1.05 b/m Damian Szniter 20 19 18/17 2/2 1.05 b/m Mateusz Kopyciński 18 11 18/11 0/0 1.64 b/m Aleksander Pinda 18 9 18/9 0/0 2 b/m Jakub Zemełka 16 21 10/19 6/2 0.76 b/m Jakub Kohrs 12 10 9/8 3/2 1.2 b/m Daniel Makowski 0 22 0/20 0/2 0 b/m Cezary Kaczmarczyk 0 22 0/20 0/2 0 b/m