Hit nie zawiódł, Warmia na fali! Warmia Energa Olsztyn - MKS Grudziądz 29:27 (11:11)

Hit nie zawiódł, Warmia na fali! Warmia Energa Olsztyn - MKS Grudziądz 29:27 (11:11)

W hitowym spotkaniu rewanżowej rundy rozgrywek I ligi podpieczni Jarosława Knopika pokonali wicelidera 29:27 i godnie pożegnali się z halą Urania.

To był mecz za 6 punktów. Olsztynianie w rundzie rewanżowej grali w kratkę, przez co stracili przewagę nad rywalami w ligowej tabeli i wraz z MKS-em są najbliżej końcowej wygranej. W sobotę był najważniejszy sprawdzian dla obu ekip. W pierwszej rundzie Kopyciński i spółka wywieźli niezwykle cenne zwycięstwo z Grudziądza, które dało im przewagę psychiczną nad beniaminkiem. W bramce rywali stał ex-Warmiak, Adam Wolański, który pomimo upływających lat wciąż potrafi samodzielnie decydować o wyniku spotkania. W końcu to popularny Wolak stawał naprzeciw swoim kolegom z treningów: Mateusza Kopycińskiego, Marcina Malewskiego i Michała Klapki. Gdy dodamy do tego Sebastiana Rumniaka, który reprezentował zespół ze stolicy Warmii i Mazur w Superlidze, to spokojnie można powiedzieć, że mecz miał wiele podtekstów. Wszystko miało zweryfikować boisko...



OKPR Warmia Energa Olsztyn - MKS Grudziądz 29:27 (11:11)


Warmia Energa: Makowski, Matusiak - Konkel 8, Klapkra 8, Gruszczyński 5, Chełmiński 2 (1/1), Malewski 2 (2/2), Dzido 2, Didyk 2, Golks, Kopyciński, Kozłowski, Zemełka, Starzec
MKS: najwięcej bramek - Kruszewski i Sadowski po 7, Rumniak 5

kary: Warmia Energa - 10 min (Chełmiński 4 min, Zemełka, Golks, Dzido); MKS - 6 min
mecz [TUTAJ]

Trener Knopik na parkiet desygnował siódemkę: Malewski, Gruszczyński, Didyk, Kopyciński, Klapka, Dzido i Makowski. W pierwszej akcji olsztynianie po ładnej koronce zdobyli bramkę, której autorem był Gruszczyński. Kolejne akcje obu ekip nie przynosiły efektów bramkowych, a górą była obrona i bramkarze. Na kolejne trafienie musieliśmy czekać do… 7. minuty. Tym razem piłka trafiła do siatki Warmii Energa, a na listę strzelców wpisał się Rumniak. Zespoły nie rozpieszczały kibiców bramkami, nie brakło natomiast mocnej walki defensywy czego efektem było pięć kar dla obu zespołów w pierwszym kwadransie gry. To nieco uspokoiło zawodników, by nie przekraczać przepisów.

Po wspomnianych piętnastu minutach Warmiacy byli na minimalnym prowadzeniu 5:4. Gra była bardzo wyrównana i żadna z ekip nie potrafiła narzucić swojego sposobu gry. W Warmii Energa Olsztyn nieskutecznie grali przede wszystkim skrzydłowi, którzy łącznie sześciokrotnie pomylili się przy rzutach ze skrzydła. To głównie zasługa Tomasza Prietza, który dał dobrą zmianę Wolańskiemu i skutecznie powstrzymywał Kopycińskiego, Starca i Konkela. Mimo to więcej z gry mieli gospodarze, którzy jeszcze w 28. minucie wygrywali 11:9. Ostatnie sekundy pierwszej odsłony należały jednak do MKS-u. Beniaminek zdobył dwie bramki z rzędu i doprowadził do remisu. Brak rozstrzygnięć przez trzydzieści minut zapowiadało jeszcze więcej emocji w drugiej połowie.

Po powrocie z szatni mocno rozpoczęli goście. Dwie bramki autorstwa ruchliwego Artura Sadowskiego pozwoliły przyjezdnym na wyjście na prowadzenie 13:12. Olsztynianie nie zamierzali jednak spuszczać z tonu. Jak w transie zaczął grać Adam Konkel, obsługiwany co rusz przez Malewskiego. Wtórował mu po drugiej stronie Michał Klapka. Dzięki bramce tego drugiego na kwadrans przed końcem Warmiacy prowadzili 20:18. Rywale nie zamierzali jednak łatwo oddawać spotkania. W 48. minucie na tablicy po raz trzynasty widniał remis – tym razem po 21. Przy stanie 22:21 dla Warmii Energa Olsztyn podopieczni Sylwestra Ziółkowskiego zdobyli 3 bramki z rzędu, co pozwoliło im na dwubramkowe prowadzenie (24:22). To był newralgiczny moment meczu, bo wydawać się mogło, że gospodarze stracili kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.

Nic z tych rzeczy. Trener Knopik zareagował czasem i uspokoił gorące głowy swoich zawodników. To poskutkowało serią czterech trafień z rzędu, w dużym stopniu dzięki świetnej defensywie i interwencjom Krystiana Matusiaka. Skuteczna gra w ataku sprawiła, że ponownie to Kopyciński i spółka prowadzili dwoma bramkami, a do końca spotkania pozostawały 3 minuty. Po stronie MKS-u sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Orłowski, którego dwa trafienia dały nadzieję wiceliderowi na doprowadzenie do remisu. Przy kolejnej próbie Orłowski został jednak powstrzymany przez Matusiaka, a olsztynianie mieli doskonałych egzekutorów w postaci Konkela i Klapki. Trudne rzuty z wąskiego kąta znajdywały miejsce w siatce rywali dzięki czemu Warmiacy wciąż byli na skromnym prowadzeniu i byli bliżsi zwycięstwu. To tylko teoria, bo w praktyce emocji nie brakowało. Gdy na kilkanaście sekund przed końcem rywalizacji bramkę rzucił Rumniak, w gościach wciąż tliła się nadzieja na doprowadzenie do remisu. Remisu, przy którym gospodarze musieliby liczyć na potknięcie zespołu z Grudziądza w kolejnych meczach. Trener Knopik widząc, że rywale wychodzą obroną na całym boisku wziął natychmiast czas. Boiskowe emocje przeniosły się nawet na stolik, który miał problemy z obsłużeniem meczowej tablicy. To wprowadzało dodatkową nerwowość w obie ekipy. Na szczęście Warmiacy wiedzieli, co mają robić. Golks rozpoczął po gwizdku podając do Malewskiego. Ten pod naciskiem obrońcy podał do Gruszczyńskiego, który zdołał minąć trzech obrońców. To stworzyło przewagę po prawej stronie, gdzie na piłkę czekał już Didyk. Rozgrywający „obsłużył” jeszcze Klapkę, a ten zdobył swoje ósme trafienie w ostatniej sekundzie, kończąc jednocześnie hit rundy wynikiem 29:27 dla Warmii Energa Olsztyn. Euforii Warmiaków nie było końca!

 

To był świetny mecz olsztynian pod względem realizacji taktyki. Doskonale w obronie radzili sobie: Kopyciński i Chełmiński, uzupełniani przez Golksa. Środkowy blok defensywny sprawił, że również bramka „zaskoczyła” i duet Makowski-Matusiak kilkukrotnie odbijał piłki rzucone przez rywali. Oddzielne słowo należy się natomiast skrzydłowym. W pierwsze połowie pierwsza linia raziła nieskutecznością, co mogło martwić trenera Knopika. Tymczasem po przerwie to właśnie ta formacja dała drużynie najwięcej w ataku. Dość powiedzieć, że dwóch skrzydłowych Warmii w drugiej połowie zgromadziło 12 trafień z 18 bramek całego zespołu, wielokrotnie wykańczając trudne sytuacje i grając na 100% skuteczności. Mocna obrona, bramka i wspomniana skuteczność w ataku przełożyły się na końcowy sukces. To jednak nie koniec! Olsztynianie muszą postawić kropkę nad „i”. A zadanie to wbrew pozorom niełatwe. Szczypiorniści z Olsztyna ostatni mecz sezonu rozegrają w Kwidzynie z tamtejszym USAR-em. Jest to ekipa nieobliczalna, dlatego Kopyciński i spółka kolejny raz potrzebują wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i być skoncentrowani przez cały mecz. Spotkanie rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę.

 

 



Ł.Sz.

 

Data: 09.05.2021

Następny mecz:

fotografia meczowa
KPR Żukowo
VS
Warmia Energa Olsztyn
Data: 2024.08.16 00:00
  • Tabela

  • M Br+ Br- Br+/-Pkt.
    1 Warmia Energa Olsztyn 0 0 0 0 / 0
    2 Sparta Oborniki 0 0 0 0 / 0
    3 Sambor Tczew 0 0 0 0 / 0
    4 AZS Bydgoszcz 0 0 0 0 / 0
    5 KPR Gryfino 0 0 0 0 / 0
    6 SMS ZPRP II Kwidzyn 0 0 0 0 / 0
    7 Tytani Wejherowo 0 0 0 0 / 0
    8 MKS Grudziądz 0 0 0 0 / 0
    9 USAR Kwidzyn 0 0 0 0 / 0
    10 Szczypiorniak Olsztyn 0 0 0 0 / 0
    11 Jedynka Morąg 0 0 0 0 / 0
    12 Jeziorak Iława 0 0 0 0 / 0
    13 SMS Płock 0 0 0 0 / 0
    14 Wybrzeże I Gdańsk 0 0 0 0 / 0
  • Kolejka
    Brak danych
  • Zawodnik Bramek Meczy Liga Puchar Średnia
    Brak danych
Sponsor tytularny: Energa
Patronat medialny: Radio Olsztyn Radio ESKA TVP3 Olsztyn