Kłodziński show w hali Urania. Warmia Energa - Mazur Sierpc 24:21 (16:13)

W 19. kolejce spotkań I ligi olsztyńska Warmia Energa pokonała na własnym parkiecie zespół Mazura Sierpc.

OKPR Warmia Energa Olsztyn - Mazur Sierpc 24:21 (16:13)

Warmia Energa: Kłodziński 1, Gawryś - Dzieniszewski 5, Malewski 4, Golks 4, Kopyciński 3, Dzido 2, Kosmala 2, Hegier 1, Olewniczak 1, Pasymowski, Idzikowski, Starzec

Pierwszy kwadrans meczu to bardzo wyrównana gra: oba zespoły grały bramka za bramkę, choć warmiacy mogli wyjść na dwu-, trzybramkowe prowadzenie, ale popełniali faule w ataku. Dopiero pod koniec pierwszej połowy olsztynianie przycisnęli, zarówno w obronie, jak i w ataku, no i zaczęli budować przewagę. Na dwie minuty przed przerwą na ławkę kar powędrował Paweł Deptuła, ale goście nie wykorzystali przewagi i do szatni schodzili przy wyniku 13:16.

Drugą połowę rozpoczęła kara dla Mazura, warmiacy dorzucili jedną bramkę i... za chwilę znów stracili ukaranego Deptułę. Goście zdjęli więc bramkarza, ale po świetnej obronie Kacper Kłodziński popisał się rzutem przez całe boisko i zdobył bramkę dla Warmii. Olsztynianie zaczęli tracić jednak przewagę, popełniając błędy w ataku. W 40. min było tylko 19:17, w kolejne dwie minuty gry olsztynian w przewadze zakończyło się bramką Mazura! Tylko dzięki wspaniałej postawie w bramce Kłodzińskiego olsztynianie zawdzięczają to, że na 10 minut przed końcem prowadzili 21:18. Przez trzy minuty żadna z drużyn nie rzuciła bramki i dopiero Radosław Dzieniszewski wyprowadził Warmię na cztery bramki przewagi. Na szczęście, warmiacy już nie oddali inicjatywy rywalom.

— Gra wyglądała znacznie lepiej niż w ostatnim spotkaniu z Gwardią Koszalin - ocenił po meczu Jarosław Knopik, trener Warmii Energi. - Pierwsza połowa w defensywie była trochę nieudana, ale w drugiej poprawiliśmy nasze błędy. Nie było błysku w ataku, ale wyglądało to dobrze. Cieszę się, że zgarnęliśmy komplet punktów.

Kolejne spotkanie Warmia Energa rozegra 6. kwietnia z Nielbą w Wągrowcu.


relacja za www.gazetaolsztynska.pl
foto: Emil Marecki